środa, 18 grudnia 2013

Znikający obserwatorzy, haha :D



Ależ wczoraj wszystkich ogarnęła panika :D no może nie wszystkich, ale dużo osób. 
"Obserwatorzy zniknęli na zawsze ;(" "zmiana którą zapowiadali na wakacje jednak nas dopadła ;("

Ja podeszłam do tego z rezerwą, stwierdziłam, że niemożliwe żeby tak nagle usunęli, bo gadżet obserwatorów dalej można było dodać, no i na bloggerze też mi się wyświetlała ilość. Nie ma co panikować :D



Nawet Nila się uśmiała :D


A dziś oczywiście siedzę w pracy. Jestem już tak zmęczona wstawaniem wcześnie, że nie mogę się dobudzić codziennie i ok.21 już zaczynam zasypiać. Marzę o wolnym!!! Już w ten weekend. A potem święta, których w ogóle nie czuję. Dalej nie przywiesiłam tych światełek, o których pisałam na początku grudnia. Porażka, nigdy mi się to nie zdarzyło, zawsze w połowie miesiąca miałam już przyozdobiony pokój.

A wy czujecie święta? Cieszycie się na nie?

Ja spędzam je u rodziny tżta :P mój 1 raz :D
Read More




niedziela, 15 grudnia 2013

Squash - pierwszy raz :D



Nastał dziwny okres i zaczynam poznawać różne rodzaje aktywności fizycznej. Zaczęło się od aqua aerobiku, a dziś przyszedł czas na squasha. Nie wiem za bardzo z czym to się je, zasad nie znam, ale wiem, że trzeba odbijać piłeczkę i to by było na tyle :D
Trochę pobiegałam, poodbijałyśmy, a czas tak szybko zleciał, że wow. Ważne, że się zmęczyłam :D






Moja szkoła mnie doprowadza do szału, ale to temat na innego posta, chociaż w sumie dochodzę do wniosku, że nie warto się denerwować.

Jedyne co, to to, że dowiedziałam się, że mam cerę sebostatyczną i w ogóle przeżyłam szok, bo nie spodziewałam się tego. Zacznę coś działać, żeby doprowadzić ją do normalnego stanu. No i to temat raczej na mojego 2 bloga :D.

No nic, lecę się relaksować przy czołgach :D


Buzia, miłego wieczoru :*



Read More




sobota, 14 grudnia 2013

I znów nauka...albo dopiero!



Miałam wczoraj się uczyć i skończyło się na tym, że poszłam spać.
Nie chciało mi się okropnie i wiedziałam, że to się tak skończy. Na szczęście okazało się, że dzisiaj testu nie ma, tylko jutro. Miałam mieć 1 zaliczenie, które muszę nadrobić, ale dziwnym trafem nie było na nie ostatecznie czasu i nie wiadomo, czy w ogóle będzie jeszcze okazja, bo to ostatni normalny zjazd, bo na kolejnym, ostatnim będą już egzaminy. Ciekawe co to będzie.




Jeszcze miałyśmy do oddania "karty pacjenta", więc wczoraj wydrukowałam, a dzisiaj któraś rzuciła moją kartę na tłusty stolik i mi baba oddała, bo kartki były ubrudzone :/ tak się wkurzyłam... Muszę dzisiaj jeszcze raz to zrobić.

No nic. Idę się uczyć, a przynajmniej przeczytać to co jutro będzie na testach i zobaczymy jak to jutro będzie. No i może uda mi się zaliczyć to zaległe zaliczenie, chociaż wolałabym nie, bo to masaż, a tego ciężko się nauczyć tak z biegu.


Pokażę Wam jeszcze moje "pomoce" naukowe :D czekoladki i moja ukochaną Fantę truskawkową. Uwielbiam ja, jak nie piłyście, to polecam bardzo bardzo :D




A w kominku dziś Vanilla Cupcake, kocham <3




Buzia :*
Read More




piątek, 13 grudnia 2013

Intrygujący wieczór - nauka


A ja zamiast być gdzieś na balandze, byłam u przyjaciółki wydrukować "zadanie domowe" na jutro do szkoły i teraz trzeba by się zacząć coś uczyć na jutrzejsze testy.

Tak baaaaaaaaardzo mi się chce, że zaraz oszaleję... :/ Wolałabym położyć się spać niż czytać te "pierdoły" no ale jak mus to mus. Jeszcze tylko 2 zjazdy i koniec 1 roku... Zobaczymy czy będzie mi się chciało tam wrócić na 3 semestr. Niby jestem już w połowie, ale motywacji brak. Podczas robienia dzisiejszego zadania stwierdziłam, że ja jestem nie na tym kierunku, co powinnam. Zadanie było "Wymień 10 profesjonalnych firm kosmetycznych i składniki aktywne, wykorzystywane w ich kosmetykach". Stwierdziłam, że o wiele łatwiej przyszłoby mi wymienienie profesjonalnych firm, ale... fryzjerskich! Minęłam się z powołaniem!




I parę moich selfies :D

Przy okazji zapraszam na mojego Instagrama

http://instagram.com/aggworld_








No nic. Tymczasem idę patrzeć w notatki i wmawiać sobie, że ten kierunek to jest ten właściwy.

Miłego wieczoru :*

P.S. Przepraszam za to zdjęcie notatek, ale coś mi blogger świruje znowu i nie mogę wstawić normalnego zdjęcia, tylko kwadratowe :O Nie wiem co jest grane :/
Read More




czwartek, 12 grudnia 2013

Myszka, WOT i Nila



Późno już, trzeba się zbierać do spania bo jutro znowu praca.



Chłopiszcze moje kochane przywiozło mi myszkę do laptopa, którą wygrał w turnieju, więc będę mogła grać w WoTa :D Lubię się czasem odmóżdżyć przy tym, postrzelać do innych czołgów.


Chciałam Wam pokazać mój kominek który dostałam od Mikołaja i mojego kwiatka który zakwitł w ciągu paru dni.  Miał same pączki jak go kupiłam a dzisiaj już się dumnie prezentuje.




Dziś w kominku Pink Sands. Zapach piękny, ale jestem trochę niepocieszona, bo jest to jedyny zapach, który po chwili przestaję czuć :( Każdy inny, który paliłam mimo wszystko czuję cały czas, nie przyzwyczajam się, a tego po chwili już nic nie czułam :(

I mój kwiatek, śliczności :)




Na koniec jeszcze Nila i jej pozycja do spania. Często tak śpi ale musiałam Wam pokazać jej minę :D bezcenne haha.


 



Dobranoc :*



Read More




Aquaaerobik - mój pierwszy raz.



Stwierdziłam, że czas ruszyć tyłek i coś ze sobą zrobić.
Nie jestem na tyle zmotywowana, żeby ćwiczyć w domu sama (zawsze odpuszczam po jakimś tygodniu), więc trzeba wymyślić coś ciekawego, na co będę z chęcią szła.

Początkowo miał to być squash, ale że nie było wolnego kortu, to padło na aquaaerobik.
Pływać niestety nie umiem, a wiemy, że woda dobrze robi naszemu cielsku :D
Dodatkowo jest to dobre dla osób starszych, woda amortyzuje w jakiś sposób i ćwiczenia nie obciążają stawów... rzekomo.

Jednorazowe wejście kosztowało nas po 25zł za 45min. zajęć. Przyszłyśmy chwilę wcześniej, więc mogłyśmy posiedzieć jeszcze chwilę w jacuzzi i potaplać się w basenie. Basen jest płytki, woda sięgała mi mniej więcej do talii, więc osoby nie umiejące pływać tak jak ja, nie mają czego się bać (aczkolwiek ja mimo, że nie umiem wody się ani trochę nie boję).

Pani prowadząca fajna, wesoła, kazała nam machać rękami i nogami pod wodą. Zajęcia był fajne, bardzo mi się podobało. Niby nic trudnego w machaniu nogą i ręką, a jednak okazuje się, że to wcale takie proste nie jest. Momentami bardzo czułam już mięśnie, a zwłaszcza rąk. 
Najpierw była rozgrzewka, potem Pani kazała nam wziąć makarony i ćwiczyłyśmy bez dotykania dna stopami. Ciężko się tak obracać w ciągu 2 sekund z jednej na drugą stronę, więc było też trochę śmiechu.

45 minut zleciało bardzo szybko, a ja czułam się wymęczona, ale wskoczyłyśmy jeszcze szybko do jacuzzi i poszłyśmy się ogarniać.



Zakwasów nie miałam w ogóle, natomiast wystąpił inny problem, a mianowicie na następny dzień bardzo bolały mnie kolana podczas schodzenia i wchodzenia po schodach. Mam małe problemy z kolanami i teoretycznie nie powinno mi nic po tych zajęciach być, a jednak.
Stwierdziłam, że pójdziemy jeszcze raz na próbę, zobaczymy czy dalej będą mnie bolały, może to kwestia przyzwyczajenia? Nie wiem, ale się dowiem.

Plan jest taki, że w niedzielę idziemy na squasha, więc obstawiam, że dostanę niezły wycisk :D 


A wy byłyście na aquaaerobiku? Albo wybieracie się? 


Agg :*
Read More




środa, 11 grudnia 2013

Ah te seriale :)






 

Muszę nadrobić parę odcinków seriali, które oglądam, więc w końcu się za to zabrałam.
Dziękuję za moją pracę, że mogę oglądać filmy na legalu :P


Znacie ten? Kojarzycie?
Pisałam o nim na moim 2 blogu jakiś czas temu :)






Szkoda, że znowu w większości seriali będzie przerwa. Nie lubię tego, bo wtedy zawsze muszę wynaleźć coś nowego do oglądania i nigdy nie mogę się zdecydować co chcę oglądać :P
Jestem dosyć wybredna i raczej ciężko mi dogodzić :)


Dobra, lecę oglądać dalej.

Buziak :*


P.S.

Polećcie coś oprócz Revolution, The walking dead (oglądnęłam wszystkie odcinki w parę dni :D), Hostages i właśnie tego, który akurat nadrabiam (Black list) :)


Buziak :*
Read More




środa, 4 grudnia 2013

Rękawiczki do smartfonów z Avonu




Chciałam Wam dzisiaj pokazać rękawiczki, które kupiłam chyba z 2 tyg. temu.

Są to rękawiczki, które "współpracują" z ekranami smarfonów.





Powiem szczerze, że podchodziłam do tego sceptycznie i obawiałam się, że a nuż z moim telefonem nie zadziałają, ale na szczęście działają bez zarzutów.


Dla kobiet jest wersja różowa, natomiast dla mężczyzn wersja czarna, którą wzięłam dla tżta.

Wersja męska jest oczywiście też minimalnie większa.

Są to właściwie zwykłe rękawiczki, które możemy kupić na straganie za 8zł, tyle tylko, że mają końcówki 3 palców zrobione (chyba) z jakiegoś innego materiału.
Nie mam pojęcia co to za materiał, czy cokolwiek innego tam zastosowali.


To co mam tutaj na pewno do zarzucenia, to to, że rękawiczki bardzo szybko się zmechaciły.
Wiadomo też, że nadają się one na teraz, a nie na ostrą zimę, która już wkrótce do nas zapuka.

Cena jest w miarę ok, bo ok. 13zł. 

Co myślicie o takich rękawiczkach?
A może macie już takie?



Buziak,
Agg :*

Read More




wtorek, 3 grudnia 2013

DDD, czyli moje wczorajsze łupy!


Hej!


Wpadam się pochwalić co wczoraj upolowałam w ramach "Dnia darmowej dostawy".

Spełniłam zachciankę, o której wspominałam w poprzednim poście, a mianowicie m.in.... 
MAM KOMINEK, WOSKI YC I GRANULKI ZAPACHOWE!!


Jestem mega szczęśliwa i już się nie mogę doczekać :D


Swoje cuda upolowałam na stronie "aromatella" oraz na "mydlarnia-hebe ".

 Na Aromatelli kupiłam (tż zapłacił - prezent na mikołaja :P) sobie kominek oraz granulki zapachowe waniliowe.
Dziewczyny na wizażu polecają granulki, więc stwierdziłam, że skuszę się na 1 opak. na próbę.

(zdjęcie: aromatella.pl)
(zdjęcie: aromatella.pl)



Jeśli chodzi o woski, to te kliknęłam (za te płaciłam już ja :D) w Mydlarni-Hebe.

Zapachy, które wybrałam:






Z rzeczy kosmetycznych kliknęłam sobie Kurację wzmacniającą z Joanny Rzepy, bo jest polecana na przyspieszenie porostu włosów. Zobaczymy jak sprawdzi się u mnie :)




I jakiś szampon, który 1 raz w życiu widziałam, ale był tani, więc wzięłam na spróbowanie, bo lubię być królikiem doświadczalnym jeśli chodzi o szampony.







Poza tym kliknęłam jeszcze część prezentu dla tżta, ale to już jest mniej interesujące, bo była to rzecz na siłownię, więc mało porywający temat :P

I dodatkowo wór chrupków dla psa, ale tego też Wam nie będę pokazywać :D



Mam nadzieję, że będę zadowolona i jak już pisałam... już nie mogę się doczekać aż dotrą do mnie moje zakupy, a w szczególności kominek, woski i granulki :D


A Wy co kliknęłyście?


Buziak,
Agg :*


Read More




poniedziałek, 2 grudnia 2013

Moja lista Must Have/ Must Do.


Myślę, że większość z nas ma takie rzeczy, które musi mieć albo zrobić i nieważny jest czas, ale musi spełnić zachcianki.
Ja też mam taką listę i chciałabym się nią z Wami podzielić.
Będą to różne kategorie - sprzęt, odzież, itd.

No to zaczynamy!


1. Świąteczne światełka na ścianie.

Uwielbiam ten klimat i czaję się żeby to zrobić już od jakiegoś czasu. Zbliżają się święta, więc będę miała motywację, bo w końcu światełka w okresie świątecznym muszą być!







2. Kominek i woski.

Kolejna rzecz na którą się czaję od dłuższego czasu i nie mogę się zebrać żeby je kliknąć.
Najbardziej przeraża mnie wybór zapachów, bo jak tu coś wybrać, skoro ich jest aż tyle?!
Jestem maniaczką świeczek, i ciągle coś się u mnie pali, ale jednak świeczki są łatwiej dostępne (uwielbiam te z Ikei).
Chyba sobie zażyczę pod choinkę jakiś kominek i parę tart. Oczywiście waniliowych!







3. Lokówka.

Mam kręcone włosy, które prostuję keratyną.
Głupota? Pewnie, ale cóż poradzę, że naturalnie kręcone włosy kompletnie mi się nie podobają. Za to jakieś piękne fale.. ahhhhhhhh....






4. Czytnik e-booków.

Od jakiegoś czasu czytam książki na telefonie, ale co to za czytanie na zaledwie 4 calowym ekraniku.
Pomyślałam, że dużym ułatwieniem będzie po prostu czytnik.
 Nie wiem za ile, nie wiem jaki, ale chcę!



5. Kurs przedłużania rzęs/paznokci/włosów.

Chcę upiększać kobiety. Chcę żeby czuły się lepiej dzięki temu jak wyglądają.
Jest to takie moje małe marzenie. Jest potrzebne na to dużo pieniędzy, ale mam nadzieję, że uda mi się porobić te kursy i będę mogła to robić to co chcę.





6. Przedłużone włosy.

Chcę robić je innym, ale sama też takie chcę. Jestem w trakcie zapuszczania, ale zanim będę miała takie jakie chcę, zleci jeszcze co najmniej 1,5roku. Długo, długo, za długo.
Po co czekać, skoro można mieć je szybciej?



7.Szpilki Louboutina.

Większość kobiet o nich marzy i ja również się do nich zaliczam. Cóż jest piękniejszego niż cudowna, wysoka szpilka i dodatkowo zgrabna, długa noga? 





8. Piękne, wysportowane ciało.

Szkoda tylko, że mam takiego lenia, że wolę siedzieć na kanapie i oglądać serial, niż ruszyć tyłek i to osiągnąć.
Czekam na duży przypływ motywacji i dam radę!






9. Wycieczka do ciepłych krajów.

Nigdy nie byłam, więc chciałabym wreszcie mieć okazję spędzić wakacje gdzieś indziej niż mój Wrocław, czy nad Bałtykiem.
Marzy mi się Bora Bora.








Są to rzeczy, które akurat przyszły mi do głowy. Niektóre są łatwe do zrealizowania, niektóre trudniej, ale trzeba w końcu marzyć :)

Pozdrawiam :*
Read More




niedziela, 1 grudnia 2013

Jesienny dylemat i męskie buty...


Witam serdecznie na moim blogu.



Zaczniemy od dylematu, który towarzyszył mi przez ostatnie 2 miesiące życia, a chodzi konkretnie o wybór butów na jesień i bezśnieżny początek zimy.



Nie za bardzo rozumiem dzisiejszej mody na męskie buty.
Workery, workery, workery, a gdzie miejsce na kobiecość?!
Dlaczego wszystkie buty, które są kobiece są to szpilki?
Uwielbiam obcasy, ale w drodze do i z pracy wolę mieć jednak płaskie buty na nogach, bo jest mi po prostu wygodniej.

Przeglądałam allegro i inne sklepy obuwnicze w poszukiwaniu, cały czas z nadzieją, że któregoś dnia pojawią się wreszcie jakieś kobiece cudeńka, które od razu kliknę.
Nic takiego jednak nie miało miejsca. Stwierdziłam, że podejdę do sklepiku "no name" obok domu i może tam coś znajdę. Były różne buty, a to na obcasach, a to płaskie z milionem klamerek (he?), workery, jakieś śniegowce w stylu starszej Pani.
Z czym wyszłam?

Z męskimi butami, a jakże! :/










Nie powiem, żebym była z tego faktu zadowolona, no ale musiałam coś wziąć, bo nie miałam w czym chodzić.
Sytuację ratują te błyszczące cudeńka, bo na szczęście lubię błyskotki.
Przeżyję w nich jakoś, potem pewnie wiosnę i już potem będzie znów sezon na baleriny, a potem sandały.


Oby do lata!



Read More




Do góry!
Powered By Blogger | Design by Genesis Awesome | Blogger Template by Lord HTML